Polski Serwer Modern Warfare

Jeden z najlepszych serwerów o tematyce militarnej!

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2015-10-31 09:03:59

NovorossijiSlava
Felietonista
Skąd: Poznań
Dołączył: 2015-10-15
Liczba postów: 155
Windows 8.1Firefox 41.0

Opowiadanie militaryjne #2

Ptryg siedział na kanapie i czytał e-booka w postaci gazety. Cenzurował artykuły, by lud wiedział co ma wiedzieć. Nie zauważył swojego pupilka, Sweetra. Dopiero gdy ten chrząknął głośno, obrócił się w jego stronę.
- O, jesteście. Dobrze. - dukał powoli. - Sprawa wagi państwowej.
- O co chodzi?
- Według ankiety, antyrakownicy mają zdobyć większość w parlamencie. Oczywiście, musieliśmy przekształcić sondaże na naszą korzyść ale to wygląda groźnie. - odłożył e-booka i wstał. - Powstańcze bojówki JC ostatnio zaatakowały Raki Małe. Nigdy nie byli tak blisko stolicy. Sprawa jest bardzo poważna.
- Wiem. Rozwścieczony tłum skandował dzisiaj pod moim domem.
- No, zniknął już nawet z Google Maps a nagranie z akcji jest na MeTube.
- Co kurwa?
- Jajco, zobacz.
Sięgnął po pilota leżącego na dębowym biurku. Włączył hologram który przekształcił się w ekran telewizora. Na nim widoczne było nagranie, jak jedni z przywódców JC, dokonują ataku na rezydencję admina.
- Jebane skurwiele. Roach to menda, Ksenuh też. Ale Remi to już skurwysyn totalny.
- Wiem, człowieku, wiem...
- To co zamierzasz zrobić?
- Na razie? - wyłączył hologram. - Wprowadzić stan wojenny.
- Zgadzam się. - mruknął. - Co na to Snake, Soldier i inni?
- Snake jest w podróży służbowej a z Soldierem nie ma kontaktu. Ogółem chujówka sroga.
Roach wsiadł za kierownicę nowego citroena. Obok niego usiadł Ksenuh a na tyłach rozsiadł się Remi.
Obaj byli ubrani w t-shirty ze znakiem protestu przeciwko władzy raków, zaś Remi miał na sobie dresową bluzę, ze spodniami moro.
Odpalił auto i wyjechał z terenu rezydencji. Ksenuh lewą ręką włączył muzykę w radiu.
- Udana akcja? - spytał.
- Niezła, niezła. Tylko szkoda że nie dorwaliśmy gnoja. - mruknął ponuro i popsuł dobry nastrój Roach.
- Ale za to jego żona nie żyje. Zawsze jakiś plus jest w takich sytuacjach. - dopowiedział Remi.
- No. - odpowiedział lakonicznie Roach.
Śmigłowiec buntowników JC leciał powoli i zaczął lądować w łanach pszenicy. Sebran spojrzał na zegarek i lekko się skrzywił.
- O co chodzi? - zapytał Kuba.
- Powinni już być.
- Zaraz będą. Oni tak zawsze robią.
Nie mylił się. Po dziesięciu minutach, czarny Citroen dojechał na pole i rozjechał kłosy zboża. Pilot, czyli Maxim, skończył pić kawę i ponownie włączył silnik maszyny.
Pierwszy z samochodu wyskoczył Ksenuh, a po nim Roach. Ostatni wyszedł Remi. Przywitali Sebrana i Kubę skinieniem głowy.
- Operacja udana. - stwierdził Remi basowym głosem.
- No, też tak sądzę. Bajecznie ostrzelaliśmy jego melexa ale nie dorwaliśmy sukinsyna.
- Tam chuj, jebać to. Zaczyna się wojna na całego a nie popierdalanie po lasach. - odpowiedział.
Roach lekko zachichrał a Kuba uśmiechnął się. Wskoczyli do śmigłowca i usiedli. Maxim poderwał helikopter do lotu i rozpoczął lot w stronę bazy operacyjnej JC – Jamy Rakowskiej.
Ptryg wybrał w telefonie numer Snake'a. Chwilę odczekał.
- Zaskroniec? Znaczy, tfu, Snake? To ja, Ptryg. Masz chwilę?
- Noo. - przeciągał głos po drugiej stronie telefonu.
- Sprawa jest poważna.
- Co znowu Sweeter odkurwił?
- A co ja? - obruszył się.
- Nic, nic. - odpowiedział Ptryg. - Rebelia chce przeprowadzić kontratak. Trzeba odciąć łeb hydrze.
- Jak obetniesz jeden, odrosną trzy. - powiedział z dawką sceptycyzmu.
- Dostaniesz 2137 dolarów za jednego zabitego rebelianta JC. Rozumiesz? Jesteś do cholery komendantem tajnej policji królewskiej, plenisz jebany bunt. Osrebrze cię. Nie, ozłocę! Tylko nie mogę stracić stołka i posady bo jak mnie na taczce ze stolicy wywiozą, to będzie to koniec, kapujesz?!
- Ta. Zajmę się tym. - powiedział chłodno i rozłączył się.
Maxim wylądował na zboczu Pasma Porażek, największego łańcucha górskiego królestwa. Zgasił silnik i pierwszy wyszedł, zaś po nim buntownicy.
Po chwili weszli do Jamy Rakowskiej – głębokiej, ciemnej i dużej jaskini. Przez chwilę Ksenuh macał ścianę w poszukiwaniu przełącznika. Wpisał kod dziesięciocyfrowy i ściana przechyliła się, przez co rebelianci wleźli do środka.
Wnętrze bazy było bardzo nowoczesne. Dominowały kamery, hologramy, monitory, guziki i wieżyczki obronne.
Na skrzyżowaniu ulic Zjebania i Rakotwórstwa, zebrał się ogromny tłum ludzi z czerwonymi flagami i portretami Lenina oraz Marxa. Przewodził im facet w równie bujnej jak Marx brodzie, nazywany głównie Pr0fesorem.
- Jebać burżuazję! Proletariat niech żyje! - wydzierał się tłum komuchów.
Zza rogu wyszli policjanci w kaskach i strojach do tłumienia zamieszek. Trzymali tarcze i gumowe pały. Byli gotowi do obijania uczestników protestu. Za nimi podążał samochód z zainstalowaną na górze armatką wodną. Z włazu wyszedł komendant policji miejskiej, zwanej Kombinatem, Soldier.
- Kto na władzę królewską rękę podnosi... - zaczął.
- To władza mu ją w rzyć wsadzi, aż gardłem wyjdzie! Taka to, psia mać, wolność! - splunął jeden z ludzi protestujących. Z akcentu to był chyba rolnik.
- Zalecam rozejście się do domów... - ponownie zaczął.
- Po moim, kurwa, trupie! - krzyknął Profesor.
- Mogę zrealizować to życzenie. - zagroził.
Rebelianci kręcili się po kwaterze głównej. Ksenuh wkradł się cichaczem do sterowni i uruchomił projektor który automatycznie włączył hologram przedstawiający Militaria City. Utworzył wizualną mapę 3D na wielkim stole umieszczonym w głównym pomieszczeniu.
Piątka podeszła do hologramu. Roach wcześniej włączył światło. Maxim siedział w hangarze, gdzie uzupełniał paliwo do kontenerów.
Najlepiej zbudowanym z nich wszystkich mężczyzną, był niewątpliwie Remi. Wygrał osiem zawodów kulturystycznych i zabił trzy razy tyle ludzi w bójkach. Był królewskim ochroniarzem ale czując zagrożenie, Sweeter posądził go o spisek przeciwko królowi. Ten chciał go zabić ale spierdolił i dołączył do rebeliantów. Posiadał sztywne, czarne włosy i błękitne oczy.
Nie gorzej wypadał Sebran, z zawodu ekonomista na giełdzie w Militaria City, podwójny szpieg na rynku inwestycji. Śledził bacznie kursy walut i strzegł buntowniczych depozytów złota na kontach w Szwajcarii. Brunatne włosy lekko przesłaniały mu oczy ale wzrok posiadał sokoli. Zaznaczał się dużą charyzmą ale mniejszą od taktyka buntowników.
Roach czyli wyżej wspomniany taktyk, był z zawodu dziennikarzem ale ostatecznie odkrył wielkie machlojki na dworze i czuł że musi to wykorzystać. Napisał artykuł, wybuchła afera ale skończył źle. Teorytycznie mieli go powiesić ale jakoś mu się udało uciec. Posiadał fryzurę na hilterjugend, która w połączeniu ze szmaragdowymi oczami, tworzyła jakby wyraz dobrego aryjczyka, choć Roach gardził i nazistami i komuchami.
Kuba starał się ułożyć sobie życie w Northerns, czyli straży granicznej na północnych rubieżach kraju ale gdy zaczęły się polowania na byłych członków, wtopił się w rebelię. Był najniższy z rady pięciorga ale zawsze potrafił szczęśliwie wrócić z akcji.
Ksenuh czyli ojciec buntu komand Jabol Corporation, najbardziej nienawidził Sweetra, Ptryga i innych wpływowych obywateli królestwa. Gardził nimi na każdym kroku i porzucił wygodne życie reportera telewizji państwowej. Z wyglądu był nawet nieźle zbudowany ale nie w takim stopniu jak Sebran czy Remi. No i nie był tak kościsty jak Roach.
Policja biła pałkami w tarcze. Podchodzili w szeregu w stronę protestującego tłumu. Ten nie zamierzał się cofnąć. W końcu ktoś rzucił kamieniem w stronę policjanta, zaś ten odbił go tarczą. Z tyłu zbliżały się oddziały prewencji z wyciągniętymi karabinami i naładowanymi gumowymi kulami w magazynkach. Odbezpieczyli broń i skierowali ją w stronę tłumu. Przyłbicę w hełmach zsunęli na twarz.
Ksenuh wskazywał kolejne piętrzące się budynki na hologramie miasta. Światło wnikało mu w rysy i kreśliło wyraz człowieka zdecydowanego. Mimo faktu że był gotów obalić skorumpowanego króla, wolał jednak wszystko skrupulatnie planować by nie wyjść na brawurowego idiotę.
- Panowie. - zaczął. - Wezwałem na jutro Pr0fesora do tej siedziby. Istnieje plan żeby wysłać go na delegację do rozbitych republik roleplay'owych. Jako taki korespondent wojenny.
- Mam go w dupie. Jest komuchem i będzie zawsze komuchem. Skurwił się to kurwą pozostanie. - skwitował Remi.
- Fakt, ale pomyślcie jakby go tak w eleganckim stylu zlikwidować i jeszcze Ptryg by stracił na tym.
- Czyli? - spytał się ostrożnie milczący dotąd Roach.
- Czyli pakujemy go w samolot pod przykrywką delegacji i wysyłamy na Królewskie Centrum Handlu. Piękny akt zamachu terrorystycznego zostanie zrzucony na rząd bo dzisiaj komuchy protestują w stolicy. No i stracą dwie wieże.
- Jak w pierdolonych kurwa szachach. - dokończył Remi.
Ptryg palił papierosa stojąc przy szklanej szybie. Patrzył na śródmieście z którego stworzyła się prawdziwa ziemia niczyja. Wszędzie latały mołotowy, płonęły opony, armatki wodne nie nadążały, kamienie huczały obok uszu zaś wszystko dobijały krzyki o normalnym życiu i naprawie sądownictwa. Spalił papierosa i z niesmakiem patrzył na bezradność policji w stosunku do komuszych burd na ulicach.


comment_Mgz5W4FWAEtzS9IDejdiKS3c6HsbrYEE.gif
anigif_enhanced-buzz-21137-1380055808-15.gif

Offline

#2 2015-10-31 09:29:47

XxXSaPPeRXxX
Moderator
Dołączył: 2015-09-30
Liczba postów: 15
Windows 7Chrome 45.0.2454.93

Odp: Opowiadanie militaryjne #2

Roach ty masz talent książkę napisz. [dblpt]P


Ludzi należy albo zjednywać sobie pieszczotą, albo niszczyć, bo za drobne krzywdy będą się mścili, a doznawszy wielkich nie będą już w stanie
Woj­ny zaczy­nają się, kiedy chcesz, ale nie kończą się, kiedy pro­sisz.
– Niccolò Machiavelli

Offline

#3 2015-10-31 09:39:45

NovorossijiSlava
Felietonista
Skąd: Poznań
Dołączył: 2015-10-15
Liczba postów: 155
Windows 8.1Firefox 41.0

Odp: Opowiadanie militaryjne #2

Piszę osobno ale nie dam tutaj [sred])


comment_Mgz5W4FWAEtzS9IDejdiKS3c6HsbrYEE.gif
anigif_enhanced-buzz-21137-1380055808-15.gif

Offline

#4 2015-10-31 10:23:18

Wonsz
Mistrz Manipulacji
Dołączył: 2015-09-29
Liczba postów: 47
Windows 7Firefox 41.0

Odp: Opowiadanie militaryjne #2

Udostępnij ją kiedyś. ;d


3kRTmUC.png

Offline

#5 2015-10-31 11:06:41

latający_stolec
dziwak
Skąd: Ptrygolandia
Dołączył: 2015-10-21
Liczba postów: 391
WWW
Windows 8.1Firefox 41.0

Odp: Opowiadanie militaryjne #2

Ta, udostępnij całą administracje a nie skrawek ;-;


hqsL4Bf.png

Offline

#6 2015-10-31 11:08:09

Ksenuh
Pogromca EJMów
Dołączył: 2015-10-15
Liczba postów: 112
Windows 7Chrome 46.0.2490.80

Odp: Opowiadanie militaryjne #2

To było pisane jeszcze wtedy, kiedy nie byłeś w administracji, więc nie zachowuj się jak eGzotic.

Offline

#7 2015-10-31 11:09:42

Marlov
Rak nieborak z wadą oczu
Skąd: ZUS
Dołączył: 2015-10-05
Liczba postów: 180
AndroidSafari 534.30

Odp: Opowiadanie militaryjne #2

To samo co pod poprzednim opowiadaniem. Zajebiste. [dblpt])


29ok6c0.jpg

Offline

#8 2015-10-31 15:38:38

Pr0fesor
Moderator
Dołączył: 2015-09-29
Liczba postów: 33
Windows XPChrome 46.0.2490.80

Odp: Opowiadanie militaryjne #2

Dobre, dobre. xD Co prawda poza dialogami nie powinno być kolokwialnych określeń takich jak "komuch" czy "komuszy" ale poza tym zajebiste tak jak i poprzednie. Zaraz idę i czytam trzecie opowiadanie.


of7xgh.jpg
2gtt9jo.jpg

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
elegantrp - emeryturapo40latachpracy - lismc - candida - kontapremium